Na tropie ważnych spraw

Katarzyna Sylwestrzak, z zawodu polonistka, z wyboru misjonarka świecka, z zamiłowania przewodnik beskidzki.

Singielka.


Tak sobie myślę Kaśka, że ty jesteś trochę, jak Mikael Blomkvist z Millenium Larssona- ciągle na tropie ważnych spraw...

Szczerze mówiąc zaskoczyłaś mnie tym porównaniem. Myślę, że może gdzieś tam jakaś iskierka, która nas łączy jest...Z tym że te moje ważne sprawy chyba mają trochę większy przebieg !

Jesteś rodowitą bielszczanką, ale twoje rodzinne korzenie są na Wschodzie, Rosja to twoja pierwsza miłość ?

Na pewno jedna z pierwszych, bo już kiedy byłam w szkole podstawowej, gdzieś tam miałam takie pragnienie żeby pojechać na Wschód i to w głąb Rosji. Może dlatego, że od dziecka słuchałam opowieści, jak w czasie wojny moi dziadkowie razem ze swoimi dziećmi zostali wywiezieni w głąb Rosji. Wiedziałam, że kiedyś chciałabym tam pojechać, ale nie spodziewałam się, że tak realnie się to spełni i że trafię tam w takiej, a nie innej roli.

Jak to było, kiedy pojechałaś po raz pierwszy ?

Pierwszy raz zdarzył się, kiedy byłam jeszcze na studiach, właśnie wtedy złapałam kontakt z grupą misyjną Wschód , to połączyło właśnie dwa moje takie duże pragnienia: wyjazdu na Wschód i wyjazdu na misje. Pierwszy mój wyjazd, pamiętam- była to zima, wyjechaliśmy na Ukrainę i bardzo mocno towarzyszyły mi wtedy słowa Herlinga Grudzińskiego tu otwierał się inny świat, bo właściwie był to inny świat. Ale okazało się, że są to bardzo przyjazne tereny, bardzo przyjaźni ludzie i od tego czasu wracam tam regularnie.

Jak dawno temu, to było po raz pierwszy ?

Pierwszy raz w 1998 roku.

Misja Wschód , brzmi trochę... tajnie ?

Zespół misyjny Wschód jest troszeczkę starszy, bo już świętował 20 lecie istnienia i powstał właśnie w celu, aby tym osobom, które żyją na terenach byłego Związku Radzieckiego głosić Chrystusa. Przede wszystkim w formie rekolekcji.

Musiałaś przejść przeszkolenie, żeby zostać katechistą?

Nie było specjalnego przeszkolenia. W czasie studiów przygotowanie pedagogiczne pozwalało mi poznać pewne metody pracy, które potem wykorzystywałam.

Kim są z wykształcenia ludzie z którymi pracujesz w tej misji ?

Są klerycy, którzy służą nam przede wszystkim, jako podparcie w sferze duchowej. Z racji swych studiów mają większą wiedzę teologiczną. Jest trochę nauczycieli , są lekarze, pielęgniarki, jest dziewczyna która pracuje w biurze turystycznym, jest laborantka chemiczna- najrozmaitsze profesje.

Twój pierwszy kontakt z miejscem, z dziećmi?

Dwie rzeczy mnie wtedy bardzo uderzyły, po pierwsze, to jak niesamowite jest, że ja mogę sobie przebierać w kościołach, w mszach. Właściwie w ciągu 30 minut w Bielsku mam do wyboru 30 różnych kościołów. Natomiast tam często dla tych ludzi, to jest długa podróż, długi odcinek, który muszą przebyć. Z jednej wioski ludzie 60 km dojeżdżali do Orenburga, żeby być na mszy. Druga rzecz, która mnie uderzyła, to wielkie pragnienie tych ludzi, aby pobyć we własnym gronie, aby też spotkać się z kimś, kto nie mówi jakiś wielkich słów, ale gdzieś swoim życiem daje im świadectwo.

Orenburg jest na granicy Europy i Azji.

Tak, Orenburg szczyci się tym, że leży na granicy kontynentów. Przepływa przez nie rzeka Ural i część miasta znajduje się po stronie europejskiej, część po azjatyckiej. Podróż z Moskwy do Orenburga zajmuje około 36 godzin. W tym czasie pociąg przebywa kilka tysięcy kilometrów, są to odległości niesamowite. Co jakiś czas zatrzymuje się na stacjach. Tych stacji w ciągu całej podróży jest może 15, może nawet nie. Tak na przykład stacje, które są nad Wołgą słyną z suszonych ryb, no jest to osobliwe doświadczenie kulinarne!

10 miesięcy pracujesz, jesteś polonistą, potem miesiąc jesteś katechistą, a ten miesiąc dwunasty?

A ten miesiąc dwunasty też na ogół spędzam czynnie biegając po górach....

Tak sobie myślę, że w weekendy, to ty spacerowym krokiem wchodzisz na Czerwone Wierchy...?!

Jestem przewodnikiem beskidzkim, więc spacerowym krokiem wchodzę na Babią Górę, o ile są warunki. Od dziecka dużo chodziłam po górach, najpierw z rodzicami, potem z kolegami, koleżankami i kilka lat temu trafiła się okazja, że mogłam spełnić kolejne marzenie, i zyskać tytuł przewodnika beskidzkiego.

No właśnie jak to jest, być na czele peletonu i to jeszcze opowiadać dlaczego tak wysoko i co widać ?

Dla mnie jest to coś naturalnego - można powiedzieć, że to jest potwierdzenie tego, co zawsze chciałam robić.

A nie tęsknisz czasem do samotności i ciszy w górach ?

To też nie zawsze wybieram się w góry z wycieczkami, często chodzę dla siebie- w małym gronie albo w psim towarzystwie. W górach czas płynie inaczej. Jest zawsze ta odrobina miejsca, aby oderwać się od rzeczywistości, przemyśleć sobie różne ważne sprawy. Fascynujące jest piękno świata, który nas otacza !

A co twoje serce robi w Hiszpanii ?

Przede wszystkim podziwia piękno języka, podziwia cudowne krajobrazy i bardzo lubi tamtejszych ludzi, którzy są otwarci i gotowi nawiązać ciepłe relacje. Językiem pasjonuję się już od kilku lat i powoli się go uczę, jednak dopiero w zeszłym roku pierwszy raz udało mi się odwiedzić ten właśnie kraj. A wizyta była związana z uczestnictwem w Światowych Dniach Młodzieży i spotkaniem z Benedyktem XVI. Jest to też niesamowite doświadczenie, kiedy większość osób, które się spotyka, podzielają te same poglądy!

Jeszcze jedno twoje marzenie?

Nie planuję długofalowo swoich marzeń. Może powtórzę za Gilbertem Grapem jedną z moich ulubionych scen z filmu Co gryzie Gilberta Grape a: chciałabym być po prostu dobrym człowiekiem...

A życie jest jak ?

Niesamowity prezent, który każdego dnia możesz otwierać na nowo i nigdy nie wiesz, co w nim znajdziesz.

Dziękuję za rozmowę.



ZNAJOMI O KASI:

Z Kasią znam się około 6 lat. Bardzo sympatyczna osoba, otwarta, zawsze uśmiechnięta. Mam też opinię mojej córki, bo razem robiły kurs przewodników beskidzkich. Jest bardzo lubiana, zawsze chętna do pomocy.
Witek Macner ,nauczyciel wychowania fizycznego

Pracuję razem z Kasią. Znamy się od 7 lat. Kasia jest taką kobietą, o której mogłabym powiedzieć że jest kobietą renesansu, to znaczy osobą o wszechstronnych zainteresowaniach językowych i tych związanych z zawodem, który wykonuje. Ma też takie poznawcze ADHD, lubi poznawać nowe miejsca, nowe kultury, nowych ludzi. Jest niezwykle optymistyczną i ciepłą osobą.
Anna Ficoń, anglistka



Posłuchaj wywiadu z Katarzyną Sylwestrzak: